Artefakty po Titanicu i fotografie Beksińskiego w zasięgu ręki
160 artefaktów wyłowionych z uszkodzonego przez górę lodową Titanica można zobaczyć w Hali IASE. Tuż obok w Pawilonie Czterech Kopuł, są do obejrzenia znakomite fotografie Zdzisława Beksińskiego. Ekspozycja „TITANIC The Artifact Exhibition” utworzona w ścisłej współpracy z firmą RMS Titanic Inc.jeździ po świecie z Muzeum Nauki z Pittsburgha. Do tej pory zobaczyło ją 35 milionów widzów niemal na wszystkich kontynentach.
W Hali IASE zajmuje powierzchnię 1500 metrów kwadratowych. Pierwszą refleksją jest uzmysłowienie, iż oto 10 tysięcy pracowników przez trzy lata montowało ów najbardziej luksusowy z początku XIX stulecia statek pasażerski przez 3 lata. Że ów największy i najbardziej bezpieczny kolos, jak go reklamowano, zatonął w nocy z 14 na 15 kwietnia 1912 roku bardzo szybko, topiąc w głębiach oceanu ponad 1400 milionerów i ludzi biednych. Gdy wszedłem do ekskluzywnie urządzonej zrekonstruowanej kabiny 1. klasy statku z pięknymi abażurkami, tapetami w wiśniowym kolorze i podobnymi stoliczkami, przede wszystkim gdy przyjrzałem się małżeńskiemu łożu tak samo w wiśniowym kolorze, pomyślałem: „Przecież widziałam podobny glamour”. Gdzie? Otóż do wsi Dub n. rzeką Morawą (40 km na południe od Ołomuńca) dobrzy Czesi wywieźli przed napierającą nawałą Armii Czerwonej całą sypialnię umierającego metropolity wrocławskiego kard. Adolfa Bertrama, którego ukryto w zamku w Javorniku. Zamurowaną w miejscowej plebanii parafialnej w dużej komnacie sypialnię po śp. kardynale udostępniono w 2007 roku.
Refleksja połączona z podziwem na wielkie i drobne wykonane z kunsztem przedmioty potrzebne pasażerom w czasie rejsu z Southampton do Nowego Jorku, takie na przykład jak kunsztowne zastawy stołowe, sztućce, porcelanowe talerze, ale również złota biżuteria, kryształy. Obejrzeć też można wydobyte z głębi eksponaty należące do pasażerów: zegarki, pieniądze, nawet dokumenty tożsamości. Do tego niezwykłe stalowe dużych rozmiarów drzwi, przez które wchodzili pasażerowie na pokład statku.
Zdzisław Beksiński króluje, jak się rzekło, w Pawilonie Czterech Kopuł. Tytuł wystawy, której tutaj już nie będę recenzował, „Fenomenalny Zdzisław Beksiński”. Wspaniały artysta z Sanoka również w dziedzinie fotografiki przeszedł ewolucję i rewolucję, jak twierdzą znawcy. Zachęcam do rychłego odwiedzenia sal wystawowych pod Halą Stulecia.
Engelbert Miś
Komentarze
Artefakty po Titanicu i fotografie Beksińskiego w zasięgu ręki — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>