O tym jak Jerzego Grotowskiego z Opola wypędzono do Wrocławia
W powojennym Opolu Jerzy Grotowski (1933-1999) obok pisarza Stanisława Wasilewskiego należał do najbardziej barwnych i oryginalnych postaci w świecie kultury. Jeden i drugi twórca nie mieli absolutnie szczęścia do władz w tym prowincjonalnym mieście. Partyjni bonzowie uważali, że zorganizowany przez Grotowskiego teatr pn. „13 Rzędów” szkodzi miastu i jego „socjalistycznej kulturze”. Tak dopiekli artyście, że zmuszony został wynieść się wraz ze swoją całą trupą do Wroclawia.
Dzięki dwóm poetom Stanisławowi Nyczajowi i Edwardowi Zymanowi miałem zaszczyt jako student być statystą w parateatralnych „Dziadach” wg Adama Mickiewicza, „Akropolis” według Stanisława Wyspiańskiego i w „Kordianie” wg Juliusza Słowackiego w opolskim Teatrze-Laboratorium. Tu poznałem współzałożycieli teatru Ludwika Flaszena, Zbigniewa Cynkutisa., słynne aktorki Maję Komorowską, Ewę Lubowiecką i mieszkańca moich rodzinnych Siołkowic poetę i aktora Adama Kurczynę. Adam pouczył nas studentów: – „Musicie u Jerzego uczestniczyć w jego twórczych kontemplacjach leżąc na nieludzko twardych ławach dokładnie godzinę przed rozpoczęciem spektaklu”. Redaktor Edward Pochroń, który kształcił się w Państwowym Liceum Stanisława Konarskiego razem z Grotowskim w Rzeszowie, opowiadał nam studentom, jaki Jerzy był dla koleżanek i kolegów.
W trakcie pracy dziennikarskiej w Warszawie artysta grafik i malarz Władysław Początek, prezes Klubu Związku Twórczych w Opolu, poprosił mnie, bym zgodził się zostać sekretarzem zarządu wszystkich twórczych organizacji, gdzie przecież w tej samej rynkowej zabytkowej kamienicy swoje teatralne królestwo miał Jerzy Grotowski. Wyobraźcie sobie, jaka była moja radość, a jednocześnie porażenie, gdy odkryłem zakurzoną teczkę straszliwych donosów na – cytuję – „psychola Grota” kierowanych do Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Opolu i do Komitetu Centralnego w latach 1958-1965. Nazwisk tych recenzentów nie warto cytować, najczęściej owi sygnaliści nie widzieli ani jednej reżyserii Grotowskiego.

Na wzgórzu uniwersyteckim w Opolu między Collegium Maius i Collegium Minus stanął w 2004 roku odlany w brązie pomnik Jerzego Grotowskiego autorstwa Mariana Molendy. Wśród dużej ilości gości i mnie wywołano do przemowy. Najcieplejszy spicz o artyście wygłosił Waldemar Dąbrowski, ówczesny minister kultury.
Komentarze
O tym jak Jerzego Grotowskiego z Opola wypędzono do Wrocławia — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>