Miejscówka u Moniki
Miejscówka u Moniki
„Byłam małą dziewczynką i czytałam o życiu Agaty Christie. Pisząc patrzyła na przepiękny ogród z różami. Pomyślałam wtedy, że chce tak, jak ona mieć też piękny ogród i róże, i możliwość pisania. I mam to. Spełniłam swoje marzenia z dzieciństwa” – mówi Monika Maciejczyk właścicielka Domu Gościnnego RÓŻANY DWÓR w Polanicy.
Od lat jest to miejsce spotkań ludzi twórczych pełnych emocji i wrażeń w przekazywaniu piękna codziennego życia. Ludzi, którzy piszą o drugich i ich losach, o pejzażach w różnych stronach świata, o impresjach ludzkich scenariuszy. Salon literacki RÓŻANEGO DWORU jest otwarty dla poetów i literatów, a ostatnio także dla braci dziennikarskiej. Logo tego miejsca mówi samo za siebie – Literaci wszystkich krajów łączcie się dla pokoju – .
Jedną z ostatnich rezydentek, goszczących w czasie kwitnienia róż była autorka z Sądecczyzny, która w trzech aktach opowiedziała o sobie.
MAGDALENA PONURKIEWICZ
Akt pierwszy -.
Absolwentka psychologii na UJ i logopedii UMCS. Widziała siebie jako jedyną, która mogła nieść pomoc w beznadziejnych przypadkach. I odnosiła spektakularne sukcesy. Dzieci z rozszczepieniem warg i podniebienia zaczęły mówić, chorzy z afazją początkowo nie wierzący w siebie, a po ćwiczeniach uczący się życia na nowo. To jej los przed kilkudziesięciu laty. Następnie imała się twórczych profesji, bowiem ręka boża dała jej ku temu wrodzony talent. Robiła aplikacje na odzieży z jedwabiu i atłasu, aksamitu i weluru. Projektowała formy, głównie roślinne, ale i geometryczne stylizowane na secesje. Krakowskie Galerie kupowały te kolekcje. Niestety nie była absolwentką uczelni sztuk pięknych, nie miała odpowiedniego dyplomu ku tej działalności i zmuszona była zmienić przedmiot, który przez kolejne lata przynosił jej splendor. Malowała na szkle. Kwiaty, rośliny m.in. chwasty. W tej trudnej technice wykonała 250 obrazów. Wernisaże, uznanie odbiorców, ale wciąż brak możliwości biznesowych.
Akt drugi – .
Wyjechała do Stanów Zjednoczonych za chlebem. Opiekowała się ludźmi starszymi. Posiadając wykształcenie logopedyczne uczyła chorych z różnymi schorzeniami wieku dojrzałego. – To była katorżnicza praca – mówi. I tym razem nie udało się jej dorobić majątku. Wróciła. To był 1991 r. Nowa Polska, nowe wyzwania i nowa nadzieja na przyszłość. Zaczęła pisać. Przelewała na papier swoje emocje. Tak powstały „Okruchy pamięci„ – wspomnienie o rodzicach, cichych bohaterach II wojny światowej i okresu powojennego, wspomnienie jej dzieciństwa. To był jej debiut literacki. Uznanie czytelników było najlepszą nagrodą. Stała się autorką lubianą. Rozpoznawaną nie tylko w Nowym Sączu dokąd wróciła i mieszka tam do dziś. Wróciła po latach wędrówki, a może tułaczki emocjonalnej. Wróciła do swojej małej ojczyzny. Ma też stronę internetową magdalenaponurkiewicz.wixsite.com>oficjalna strona
Akt trzeci – .
Z mężem Januszem w Polanicy są po raz trzeci. Kilkakrotnie przechodzili kolo RÓŻANEGO DWORU i nieśmiało spoglądali ku jego wrotom. Po raz pierwszy zatrzymali się tutaj na dłużej. – Gospodyni – to artystyczna dusza, pełna pasji – tak mówią o |Monice Maciejczyk. A my to kochamy podróże -. W ciągu ostatnich dwóch lat przebyli po Polsce siedem tysięcy kilometrów. Odwiedzili miejscowości małe i duże, znane im z lat studenckich i nie tylko. Szukali ludzi, których przed laty poznali. Niestety wielu z nich już odeszło. Rozczarowała już Łeba – dziś pełna turystów, a kiedyś szum morza i unikatowy kolor piasku na wydmach oraz kolejka za plackami ziemniaczanymi. Także Przesieka. Karczma Pod trzema lipami i tam grająca szafa. Dziś karczma spalona, lip już nie ma. Smutne to było. Na plus natomiast zaskoczył ich deptak morski od Sopotu do Brzeźna. Odnowiony architektonicznie, zagospodarowany piękną zielenią. Owocem tej wyprawy po Polsce jest kolejna, już szósta pozycja literacka, autorstwa Pani Magdaleny zatytułowana „ Listy z podróży „. – Sponsorował mi ją mąż Janusz – uśmiecha się lekko szyderczo. – Mój romans z pisaniem trwa w czasie kiedy siedzę przed komputerem i przelewam swoje emocje. Kończy się w momencie postawienia ostatniej kropki. Zaczyna się wtedy nieustające poszukiwanie sponsorów i inne problemy związane z wydawaniem, a także samodzielną dystrybucją książek. Chociaż w Nowym Sączu, Dolinie Dunajca i Dolinie Popradu są miejsca, gdzie mam swoje pięć minut. Piecze nad moją twórczością sprawuje niezmiennie Małopolskie Centrum Kultury Sokół, jako jedyna instytucja wspierająca -.
Mieszkają w bloku na jedenastym piętrze. Wysoko. Ale funkcjonują dwie windy. Autorka, tak prosi mówić o sobie, ma swój ulubiony kącik do pisania. Zasiada w nim na kilka godzin. Lubi pisać nocą. A która z jej pozycji literackich należy do najbliższych sercu? Ma dwie „Okruchy pamięci„ i „Tajemnica węgierskiego manuskryptu„. Obie doczekały się trzech wydań. Teraz odpoczywa. Interesują ją krótkie formy, w nich treści społeczne m.in. postawy ludzkie.
RÓŻANY DWÓR stał się dla Państwa Ponurkiewiczów przystankiem na kilkanaście dni. Codzienne rytuały tego miejsca zapewne na dłużej zapiszą się w ich pamięci. Kaskady kwitnących róż i ich aromat. Zwierzęta, które przychodzą do wodopoju – tłusty jeż oraz mała sarenka. I Dzidzia 3-letnia suka, rasy doberman strażniczka parkingu i stojących tam samochodów. Robi hałas, kiedy zbliża się do nich nieproszony gość. Smutno więc będzie wyjeżdżać.
Notowała – OLA KORMAN
Ciąg dalszy nastąpi
Komentarze
Miejscówka u Moniki — Brak komentarzy
HTML tags allowed in your comment: <a href="" title=""> <abbr title=""> <acronym title=""> <b> <blockquote cite=""> <cite> <code> <del datetime=""> <em> <i> <q cite=""> <s> <strike> <strong>